Arystofanes - Żaby стр 6.

Шрифт
Фон

KSANTIAS

Pójdę!


DIONIZOS

Śmiała sztuka!
Lecz oto właśnie niosą jakiegoś umrzyka.

Służba pogrzebowa wnosi z prawej strony na marach76umrzyka.

Zwrócony do umrzyka

Hej, słyszysz ty, truposzu, hej, do ciebie mówię!

Umrzyk podnosi głowę, potem siada na marach, karawaniarze stają

Nie chciałbyś mi nieść, człeku, mej sakwy w podziemie?


UMRZYK

Gdzież te sakwy? A ciężkie?

Dionizos pokazuje toboły

Zapłacisz dwie drachmy77.


DIONIZOS

targuje

Dwie! Za co?


UMRZYK

Nie dasz tyle? Nieście mnie do grobu!


DIONIZOS

Stójże, stój już wariacie, może się zgodzimy.


UMRZYK

Dajesz, nie dajesz? Dwie drachmy. Nie ma co i mówić.


DIONIZOS

Daję dziewięć obolów.


UMRZYK

pogardliwie

Wolę raczej ożyć!78

Służba pogrzebowa wynosi go na lewo.


KSANTIAS

To święty potępieniec! Nie głupi ci stękać!
A więc idę.


DIONIZOS

Szlachetnyś, jak widzę, i słowny.

Puszczają się w drogę. Scena się zmienia: widać brzegi jeziora, ukazuje się Charon zgrzybiały na czółnie.

Teraz szukajmy czółna.


CHARON

za sceną

Hola! hop! Przybijaj!

SCENA IV

Ksantias, Dionizos, Charon.


DIONIZOS

w strachu

Cóż tam znowu?


KSANTIAS

Jezioro.


DIONIZOS

Na Zeusa! To samo,
O którym Herakl mówił: widzę czółno nawet.


KSANTIAS

Na Posejdona! Wszakże tam sam Charon siedzi?


DIONIZOS

coraz głośniej

Charonie witaj, witaj, Charonie, Charonie!


CHARON

posępna twarz

Któż tam idzie ze świata na wieczny spoczynek,
Z padołu łez i cierpień? Czy na błonie Lety79?
Na ogrojec Oknusa80, do szczeniąt Kerbera,
Czy do biesów stolicy? Czy do skał Tartaru81?
Kto tam?


DIONIZOS

Ja.


CHARON

Siadaj na czółn82!


DIONIZOS

Dokąd mnie powieziesz?
Czy w istocie do biesów?


CHARON

A ty, gdzieżeś myślał?
Siadaj zaraz!


DIONIZOS

zbliżając się do czółna, woła na Ksantiasa

Hej pachoł! I ty siadaj tutaj!


CHARON

odpędza go wiosłem

Niewolnika nie wiozę, chyba że się w bitwie,
Tej na morzu, jak lew bił.


KSANTIAS

Nie mogłem, na Zeusa,
Bo mnie oko bolało!


CHARON

do Ksantiasa

Dyrdaj wkoło młaki83!


KSANTIAS

Ale gdzież się spotkamy?


CHARON

Na skałce Suchciela,
Bo właśnie tam jest przystań.


DIONIZOS

drwiąco

Rozumiesz?


KSANTIAS

ironicznie

Wybornie!
Biada! Ki kaduk drogę dzisiaj mi przebieżał?

Ksantias znika. Dionizos sadowi się wygodnie w łodzi.

SCENA V

Dionizos i Charon.


CHARON

Siadaj do wiosła! Spieszcie, kto tam siadać pragnie!
Co ty robisz?!


DIONIZOS

Co robię? A cóż bym miał robić?
Siedzę sobie przy wiośle, jak sam przykazałeś.


CHARON

Co?! Nie siędziesz84do wiosła, ty beko brzuchata!

Dionizos siada przy drugim wiośle.


DIONIZOS

Już siedzę.


CHARON

No dalejże! Rękami się dzierżaj85!


DIONIZOS

kładzie rękę na wiosło

Już dzierżę.


CHARON

groźno

Głupstw nie robić, lecz zaprzeć się dobrze
I wiosłować co siły!


DIONIZOS

Jakże mam wiosłować
Nieuczony, niemorski, ja nie z Salaminy86,
Jakżeż ci to potrafię?


CHARON

Bardzo łatwo, wierzaj!
Usłyszysz takt najmilszych pieśni uderz tylko!


DIONIZOS

A kto śpiewa?


CHARON

Śpiewają żaby, jak łabędzie;
Cudownie, melodyjnie!


DIONIZOS

chwyta za wiosło, wznosi je w poziom

A więc komenderuj!


CHARON

Hopa-hop! Hopa-hop!

Wiosłują Dionizos i Charon; czółno sunie wolno. W tej chwili daje się słyszeć śpiew żab, w sitowiu i trzcinie ukrytych.

SCENA VI

Dionizos, Charon, Żaby (niewidzialne).

śpiew (209267)


ŻABY

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Популярные книги автора