HERAKLES
z powagą
A jednak to błazeństwo i szelmowskie zdanie!
DIONIZOS
Lepiej znasz się na kuchni!
KSANTIAS
do widzów
O mnie ani wzmianki.
DIONIZOS
Lecz słuchaj, po com ja tu zjawił się w tym stroju,
Udając się za ciebie60: proszę, wskaż mi swoich
Wszystkich znajomych z piekieł na wszelki wypadek,
Których poznałeś, gdyś tam szedł po Kerberosa61.
Tych mi wylicz i wskaż mi: przystanie, stragany,
Zamtuzy62 i schroniska, rozdroża i źródła,
Drogi, miasta, noclegi, karczmy, gdzie jest najmniej
Pluskiew
KSANTIAS
do widzów
Lecz dotąd o mnie nie ma ani wzmianki.
HERAKLES
Szaleńcze! Masz odwagę puszczać się w te strony?
DIONIZOS
Ech! Nie ruszaj odwagi, ale wskaż mi drogę,
Którędy jak najprędzej w głąb Hada zalecę;
Lecz niech skwarną nie będzie ani nazbyt mroźną.
HERAKLES
Zgoda, wskażę ci z tychże pierwszą lepszą mam już.
Jedna wiedzie przez powróz i stołka oparcie
Tego, który się wiesza.
DIONIZOS
Przestań! Droga ciasna.
HERAKLES
No, tedy jest gościniec walcowany, tarty,
Przez moździerz
DIONIZOS
Wałkiem utłuc szaleju63 w moździerzu?
HERAKLES
Zgadłeś bratku!
DIONIZOS
Brrrr! Mroźny, trzęsący gościniec.
Natychmiast wszystkie gnaty lodem ci otęgną64.
HERAKLES
Jeśli chcesz, wskażę drogę krótką, z pieca na łeb?
DIONIZOS
Wybornie! Już to piechur ze mnie nieszczególny.
HERAKLES
Powlecz się na Keramik65!
DIONIZOS
I cóż dalej, bratku?
HERAKLES
Wstąp na wysoką wieżę
DIONIZOS
Dobrze, ale potem?
HERAKLES
Patrz, jak będą zaczynać gonitwy z pochodnią66,
A gdy tłum puszczaj krzyknie, i ty się puść naprzód.
DIONIZOS
Dokąd?
HERAKLES
Na dół.
DIONIZOS
Mózgowe oba knedle rozbić?
Nie, tą drogą nie pójdę.
HERAKLES
zniecierpliwiony
Więc jaką, do kata?!
DIONIZOS
Tą, którą ty już szedłeś.
HERAKLES
O! To długa podróż.
Albowiem naprzód przyjdziesz nad sine jezioro67,
Olbrzymie, niezgłębione.
DIONIZOS
Lecz jak się przeprawić?
HERAKLES
W tyciusiem czółeneczku wioślarz cię zgrzybiały68
Przewiezie, gdy zapłacisz dwa obole myta69.
DIONIZOS
Ho, ho! Patrz, ile znaczą wszędzie dwa obole.
Skąd one się tam wzięły?
HERAKLES
Tezeusz70 je wprowadził.
Potem zobaczysz gadów i poczwar miriady71.
DIONIZOS
Tylko mnie nie strasz darmo, ani nie odrażaj72,
Bo i tak nic nie wskórasz.
HERAKLES
Wnet ujrzysz kałużę
I przedwieczną gnojówkę: tam się wiją wszyscy,
Którzy kiedy skrzywdzili w sposób niecny gościa,
Którzy chłopca zażywszy, zapłaty nie dali,
Którzy matkę młócili lub ojca w łeb bili
I ci, co się parali fałszywą przysięgą
DIONIZOS
do widzów
Przebóg! Wszak tam powinien być ten między nimi,
Kogo tanecznej pieśni Kinesjas73 nauczył,
Kto sobie wiersz przywłaszczył albo zwrot z Morsyma74.
HERAKLES
Wnet cię potem zaleci miły podmuch fletów,
Zobaczysz jasne światła, jakbyś był na ziemi
I mirtowe gaiki, i święte orszaki
Tańczących mężów, kobiet; śpiew, klaskanie w dłonie
DIONIZOS
Ale cóż to za jedni?
HERAKLES
To Wtajemniczeni.
KSANTIAS
do siebie
A zatem ja gram osła, co służy w misteriach?
Miła zabawa, tylko dość tego dźwigania.
Zrzuca toboły z pasją.
HERAKLES
Oni ci wskażą wszystko, o co tylko spytasz,
Oni bowiem najlepiej owe drogi znają75,
Które wiodą w podwoje pałacu Plutona.
Teraz bywaj zdrów, bracie!
DIONIZOS
Żegnaj mi, na Zeusa!
Herakles wchodzi do domu.
SCENA III
Ksantias, Dionizos i Umrzyk.
DIONIZOS
Bierz manatki, a żywo!
KSANTIAS
Jeszczem ich nie puścił!
Gdzie, dokąd, po co, na co?
DIONIZOS
Na tamten świat, żwawo!
KSANTIAS
ze strachem
Daj mi pokój, zmiłuj się, najmij nieboszczyków,
Co ich do grobu niosą, może się kto trafi!
DIONIZOS
Jak się nie trafi pójdziesz?
KSANTIAS