де Бомарше Пьер-Огюстен Карон - Wesele Figara стр 6.

Шрифт
Фон

W pierwszym i drugim akcie bogaty strój hiszpańskiego pazia, biały, haftowany srebrem; niebieski płaszczyk, kapelusz z piórami. W czwartym akcie gorset, spódniczka i toczek – jak młode wieśniaczki, w których jest gronie. W piątym mundur oficerski, kokarda i szpada.

Bartolo – Charakter i strój jak w Cyruliku sewilskim; gra tutaj jeno drugorzędną rolę.

Bazylio – Charakter i strój jak w Cyruliku sewilskim; również rola drugorzędna.

Gąska – winien mieć ową niezłomną i szczerą pewność siebie, jaką mają głupcy, skoro zbędą się nieśmiałości. Jąkanie jego jest tylko jednym wdziękiem więcej i powinno być ledwie dostrzegalne; myliłby się grubo aktor i grałby zupełnie fałszywie, gdyby szukał w nim komizmu roli. Polega ona cała na kontraście powagi stanowiska, a śmieszności charakteru; im mniej aktor będzie szarżował, tym więcej okaże prawdziwego talentu.

Strój: toga hiszpańskiego sędziego, węższa niż u naszych prokuratorów, prawie sutanna; do tego wielka peruka, rabat40 na szyi i długa biała laseczka w ręku.

Łapowy – ubrany jak sędzia, biała laseczka, nieco krótsza.

Woźny, czyli Algazil – Strój urzędowy, płaszcz i szpada przypięta wprost, bez rzemiennego pasa. Nie nosi butów, ale trzewiki czarne, białą perukę z obfitymi lokami, krótka biała pałeczka.

Słoneczko – Strój wieśniaczy, zwisające rękawy, jaskrawy kubrak, biały kapelusz.

Młoda pasterka – Strój jak Franusi.

Pedrillo – Kubrak, kamizelka, pas, bicz, buty pocztowe, siatka na głowie, kapelusz kurierski.

Osoby nieme – jedne w togach sędziów, drugie w strojach wieśniaczych, inne w liberii.

OSOBY

HRABIA ALMAWIWA – wielkorządca Andaluzji

HRABINA – jego żona

FIGARO – służący Hrabiego i burgrabia41 zamku

ZUZANNA – pierwsza garderobiana Hrabiny i narzeczona Figara

MARCELINA – z fraucymeru42 Hrabiny

ANTONIO – ogrodnik pałacowy, wuj Zuzanny i ojciec Franusi

FRANUSIA – córka Antonia

CHERUBIN – pierwszy paź Hrabiego

BARTOLO – lekarz w Sewilli

BAZYLIO – nauczyciel klawicymbału

DON GUZMAN GĄSKA – sędzia

ŁAPOWY – pisarz, sekretarz don Guzmana

WOŹNY SĄDOWY

SŁONECZKO – młody pasterz

MŁODA PASTERKA

PEDRILLO – kurier Hrabiego

GRONO SŁUŻĄCYCH

GRONO WIEŚNIACZEK

GRONO WIEŚNIAKÓW

Rzecz dzieje się w zamku Aguas-Frescas, o trzy mile od Sewilli.

AKT PIERWSZY

Scena przedstawia pokój wpół umeblowany; wielki fotel, jak dla chorego, stoi pośrodku. Figaro z łokciem w ręku mierzy podłogę. Zuzanna przed lustrem umocowuje sobie na głowie bukiecik kwiatu pomarańczowego, tak zwany wianek panny młodej.

SCENA PIERWSZA

Figaro, Zuzanna

FIGARO

Szerokość stóp dziewiętnaście, długość dwadzieścia sześć.

ZUZANNA

Spójrz, Figaro, oto wianek, czy tak lepiej?

FIGARO

bierze ją za rękę

Bez porównania, moje ty śliczności. Och, jakże ten dziewiczy wianek, w dzień ślubu, na głowie ładnej dziewczyny wydaje się słodki oczom oblubieńca!…

ZUZANNA

wysuwając się

Co ty tam mierzysz, kochanie?

FIGARO

Patrzę, Zuziulu moja, czy to łóżko, które pan hrabia nam daje, będzie tu ładnie wyglądało?

ZUZANNA

W tym pokoju?

FIGARO

Oddaje go nam.

ZUZANNA

A ja nie chcę.

FIGARO

Czemu?

ZUZANNA

Nie chcę.

FIGARO

Ależ przecie?

ZUZANNA

Nie podoba mi się.

FIGARO

Trzebaż podać jakąś rację.

ZUZANNA

A jeśli nie chcę podać?!

FIGARO

Ot co, kiedy kobieta jest człowieka pewna!…

ZUZANNA

Dowodzić, że mam słuszność, znaczyłoby przyznać, że mogę jej nie mieć. Jestem twoją panią czy nie?

FIGARO

Kręcisz nosem na pokój najwygodniejszy w całym zamku, położony między apartamentami obojga państwa. Ot, w nocy pani czuje się niedobrze, zadzwoni: hyc! dwa kroki i jesteś u niej. Pan hrabia życzy sobie czego; tylko pociągnie za sznurek: hop! w trzech susach jestem na rozkazy.

ZUZANNA

Wybornie! Ale kiedy zadzwoni rano, aby ci dać jakie ważne i długie zlecenie, hyc! dwa kroki i jest pod mymi drzwiami, i hop! w trzech susach…

FIGARO

Co ty chcesz powiedzieć, Zuzanno?

ZUZANNA

Wysłuchajże spokojnie.

FIGARO

Ale cóż wreszcie, na miły Bóg!

ZUZANNA

To, mój kochasiu, że znużony gonitwą za okolicznymi pięknościami hrabia Almawiwa pragnie wypocząć sobie w zamku, ale nie przy własnej żonie. Na twoją, słyszysz, Figaro, obrócił oczy i ma nadzieję, że to mieszkanie niezgorzej mu się nada. Oto co zacny Bazylio, zacny dostawca uciech swego pana i mój szlachetny nauczyciel śpiewu, powtarza mi co dzień przy lekcji.

FIGARO

Bazylio! O mój koteczku! Jeśli kiedy porcja rzęsistych kijów zaaplikowana na krzyże wzmocniła komu szpik pacierzowy…

ZUZANNA

Myślałeś, niebożątko, że posag, jaki mi dają, to dla twoich pięknych oczu, dla twoich znamienitych zasług?…

FIGARO

Dosyć zdziałałem, aby mieć prawo tak mniemać.

ZUZANNA

Mój Boże! Jacy ci rozumni ludzie są głupi!

FIGARO

Tak mówią.

ZUZANNA

Ba! Ale nikt nie chce wierzyć.

FIGARO

Źle czyni.

ZUZANNA

Dowiedz się, że za cenę tego posagu hrabia spodziewa się uzyskać po kryjomu kwadransik sam na sam, który dawne prawo pańskie… Znasz ów piękny przywilej.

FIGARO

Tak dalece znam, iż gdyby hrabia żeniąc się nie był zniósł tego ohydnego prawa, nigdy bym się nie zgodził zaślubić cię w jego dobrach.

ZUZANNA

Otóż jeżeli je zniósł, żałuje tego; i właśnie od twojej narzeczonej pragnie je dziś potajemnie odkupić.

FIGARO

uderzając się po głowie

Głowa mi pęcznieje ze zdumienia; czoło moje użyźnione…

ZUZANNA

Nie trzyjże!

FIGARO

Czemu?

ZUZANNA

A nuż się zrobi jaki pryszczyk; ludzie przesądni…

FIGARO

Śmiejesz się, hultajko! Ach, gdyby był sposób dopaść tego arcyzwodziciela, wpakować go w zmyślną pułapkę, zgarniając równocześnie jego złotko!…

ZUZANNA

Intryga i pieniądze: Figaro w swoim żywiole.

FIGARO

Nie wstyd mnie wstrzymuje, to pewna.

ZUZANNA

Obawa?

FIGARO

Nie sztuka przedsięwziąć rzecz niebezpieczną, ale uniknąć niebezpieczeństw i dopłynąć szczęśliwie do celu, ot co! Zakraść się do kogoś w nocy, zdmuchnąć mu żonę i wziąć sto batogów za fatygę – nic łatwiejszego pod słońcem: tysiąc łajdaków bez mózgu zdołało tego dokazać. Ale…

dzwonek

ZUZANNA

Pani się obudziła; poleciła mi, abym pierwsza zjawiła się u niej w dzień mego wesela.

FIGARO

Czy i w tym tkwi jakaś tajemnica?

ZUZANNA

Owczarz powiada, że to przynosi szczęście opuszczonym żonom. Bywaj zdrów, mój Fi, Fi, Figaro, myśl o naszej sprawie.

FIGARO

Małego buziaka dla odświeżenia umysłu.

ZUZANNA

Buziaka! Dziś? Memu kochankowi? To by było ładnie! A cóż by na to jutro powiedział mój mąż?

Figaro ściska ją

No! no! no!

FIGARO

Ty nie masz pojęcia, jak ja cię kocham.

ZUZANNA

poprawiając strój

Kiedyż przestaniesz, nudziarzu, mówić mi o miłości od rana do wieczora?

FIGARO

tajemniczo

Kiedy będę mógł ci jej dowodzić od wieczora do rana.

powtórny dzwonek

ZUZANNA

z daleka przykładając palce do ust

Masz swego całusa z powrotem; nicem ci już nie winna43.

FIGARO

biegnie za nią

O nie! Nie w tej walucie dostałaś!

SCENA DRUGA

FIGARO

sam

Czarująca dziewczyna! zawsze roześmiana, tryskająca życiem, pełna wesołości, dowcipu, miłości i rozkoszy! Ale cnotliwa! przechadza się żywo, zacierając dłonie O panie hrabio, drogi panie hrabio, chciałbyś mnie przystroić… po hrabsku! Zastanawiałem się też, czemu uczyniwszy mnie burgrabią zabiera mnie z sobą na ową ambasadę i mianuje kurierem. Rozumiem, panie hrabio: trzy promocje na raz: ty wiceministrem; ja pędziwiatrem; Zuzia gosposią pałacu, podręczną ambasadorową; a potem w cwał, kurierze! Gdy ja będę galopował w jedną stronę, ty, panie hrabio, ujedziesz z moją miłą ładny kawał drogi! Ja będę się chlastał w błocie i nadkręcał karku dla chwały twego rodu; pan raczysz łaskawie przyczynić się do pomnożenia mojego! Wzruszająca wymiana usług! Ale, ekscelencjo, to za wiele naraz. Załatwiać w Londynie jednocześnie sprawy swego pana i jego służącego; zastępować przy cudzoziemskim dworze wraz osobę króla i moją – to za wiele, o połowę za wiele. Co do ciebie, obwiesiu Bazylio, mój synaczku, ja cię nauczę, jak się gwizda po kościele, ja ci… Nie! Trzeba grać komedię; obu naraz wystrychnąć na dudka. Baczność na dziś, mości Figaro! Przede wszystkim przyśpieszyć ceremonię, aby tym pewniej dobić do ołtarza; usunąć Marcelinę, która ma na ciebie diabelny smaczek; zgarnąć złoto i podarki; wywieść na manowce zachcianki pana hrabiego; wygarbować sumiennie skórę imć Bazylia; wreszcie…

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3