CALABRO
Niech pan raczy darować, ale
STEINBERG
wstając
Słuchaj mnie. Bettina jest urocza. Przy swoim talencie, sławie, pośród wszystkich uciech, pokus, jakie otaczają i oblegają modną aktorkę, umiała żyć w taki sposób, że nawet sama potwarz nie odważyła się do niej zbliżyć. Uczciwość jej serca jest równie widoczna jak czysta jasność jej oczu. To pewna8, gdyby nic nie stało na przeszkodzie, nikt bardziej niż ona nie byłby zdolny zapewnić szczęścia mężowi, ale
CALABRO
Zatem, proszę pana, skoro tak jest dlaczegóż?
STEINBERG
Pytasz się? Ha! czy ty wiesz, co to jest zaślubić śpiewaczkę?
CALABRO
Nie, na honor, nie mam pojęcia. Zdaje mi się wszelako9
STEINBERG
Co?
CALABRO
Że gdyby się pan ożenił z naszą panią, nie byłoby w tym nic złego. Zdaje mi się, że mamy dosyć przykładów Jest młoda i ładna; reputację, jak sam pan powiada, ma wyborną. Jest bogata pan także.
STEINBERG
Jesteś tego pewny?
CALABRO
Taki pan hojny!
STEINBERG
Dowód więcej, że nie jestem bogaty. Byłem, ale już nie jestem.
CALABRO
Czy podobna?
STEINBERG
Tak, Calabro. Kiedy dbałem jedynie o hulankę, nie wiem, ile kosztowały mnie moje szaleństwa, mniejsza zresztą o to; ale od czasu, jak kocham naprawdę, to ruina. Nic nie kosztuje tak drogo, jak kobiety, które nic nie kosztują; do tego zielony stolik10
CALABRO
Grywa pan tedy ciągle?
STEINBERG
Ba! nie dawniej niż wczoraj
CALABRO
U księżnej? I przegrał pan
STEINBERG
Pięćset ludwików11. To by nie było nic: zapłacę dziś przed wieczorem i mam nadzieję się odegrać; ale powiadam ci, jestem zrujnowany, nie mam już ani grosza, nie mam z czego żyć.
CALABRO
Gdyby to mogło być prawdą i gdyby pan baron był w kłopocie, mam trochę oszczędności
STEINBERG
Dziękuję ci, jeszczem do tego nie doszedł12. Nie rozumiesz, co chcę powiedzieć. Wobec tego, że mój majątek na wpół już przepadł
CALABRO
Zdaje mi się, że właśnie byłaby pora
STEINBERG
Ożenić się, nieprawdaż? Kto inny niż ty mógłby mi dać tę radę, kto inny mógłby jej posłuchać. Oto właśnie pobudka, przyczyna, której niepodobna13 wyznać, ale i niepodobna zapomnieć: ona to każe mi opuścić Bettinę.
CALABRO
Opuścić panią? Naprawdę?
STEINBERG
Cóż począć? Miałem zamiar ożenić się z nią, skłonić ją do porzucenia sceny; ale skoro środki moje nie pozwalają na to, czy chcesz, abym sam wisiał przy teatrze, wystawał za kulisami? Czego ten sobie życzy? Co to takiego?
SCENA CZWARTA
Ciż sami, Służący.
SŁUŻĄCY
Proszę pana barona, to bilecik do pani.
STEINBERG
Jeszcze nie wstała.
SŁUŻĄCY
Przepraszam pana barona.
Słychać za sceną śpiew.
STEINBERG
Pokaż zresztą. Margrabia Stefani? Któż to taki?
SŁUŻĄCY
Proszę pana barona, to taki pan, który przechadza się w ogrodzie.
STEINBERG
W ogrodzie?
SŁUŻĄCY
Niech pan sam spojrzy: o, stoi koło sadzawki i przygląda się złotym rybkom. Powiada, że wraca z dalekiej podróży.
STEINBERG
Więc co? Czego chce?
SŁUŻĄCY
Chce widzieć panią i czeka, aż będzie mogła go przyjąć.
STEINBERG
na stronie
Stefani! Znam to nazwisko.
głośno
Calabro, czy to nie ów Stefani, o którym tyle mówiono we Florencji?
CALABRO
Hm, tak proszę pana zdaje mi się przynajmniej.
STEINBERG
patrząc w stronę balkonu
To on, poznaję go. To istny filar kulisów, rzekomo wielki znawca, i wielki admirator14 signory Bettiny.
CALABRO
Bogaty człowiek, proszę pana, nie lada figura.
STEINBERG
Tak, arystokrata, który zabawiał się handlem, wedle dawnego weneckiego obyczaju. Ba! nie jest dowiedzione, czy jego zapały dla signory ograniczyły się do podziwu. Bądź tak uprzejmy, Calabro, powiedz Bettinie, iż proszę, aby nie przyjmowała tego człowieka. Wychodzę; wrócę niebawem.
CALABRO
Znów pan baron idzie grać?
STEINBERG
Zrób, co powiedziałem; rozumiesz.
Wychodzi.
CALABRO
Słucham pana.
SCENA PIĄTA
Calabro, rejent, później Bettina.
CALABRO
na stronie
Oj, niedobrze, niedobrze. Biedna pani, taka dobra, taka ładna.
REJENT
Panie Calabro, oto już sporo czasu siedzę w saloniku, a nie widzę młodej pary.
CALABRO
Za chwilę, panie Capsucefalo.
REJENT
A świadkowie?
CALABRO
Mówiłem już: pan baron ich przyprowadzi.
BETTINA
wchodzi śpiewając
Jesteś rejencie, rejencie mej duszy, o drogi przyjacielu mój! Masz szpargały?
REJENT
Tak, pani, kontrakt gotowy. Zostawiłem jedynie in blanco15 sumy, jako jeszcze nie określone.
BETTINA
Niewiele będziesz określał, choćby to były nawet wszystkie moje skarby. Nie widziałeś się z Filipem Val, moim adwokatem? Musiał cię powiadomić w tej mierze16.
REJENT
Pani żartuje; wszak pan baron jest powszechnie znany jako człowiek wielce bogaty.
BETTINA
Nic o tym nie wiem. Gdzież on jest?
CALABRO
Wyszedł, pani, na chwilę.
BETTINA
Wyszedł teraz? Śni ci się?
CALABRO
To znaczy sam nie wiem
BETTINA
Idźże po niego. Capsucefalo, zaczekaj no w saloniku.
REJENT
Właśnie stamtąd idę, pani; jestem do jej usług.
doCalabra
Jakie te wielkie artystki są urocze! Uważałeś17 pan, że ona mnie tyka?
CALABRO
To jej zwyczaj, kiedy jest w dobrym humorze.
REJENT
Hm, hm! obiecano mi coś chłodzącego.
BETTINA
Ależ oczywiście.
doCalabra
Gdzie ty masz głowę?
CALABRO
Zapomniałem, pani.
BETTINA
Prędko, cytryn, cukru, wody z lodem, albo kawy, czekolady, co zechce. Nie, nie, on może głodny: prędko flaszkę muszkateli18 i półmisek makaronu.
REJENT
Pani, wielce obowiązany