Janusz Korczak - Dziecko salonu стр 7.

Шрифт
Фон

Chciałem być aktorem, poetą, księdzem, wodzem, podróżnikiem, chemikiem, adwokatem, Kmicicem co dni kilka kochałem się w innej ze spotykanych w drodze do szkoły pensjonarek i rwałem listki: kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje albo napluje. A przede wszystkim chciałem już być dorosłym być sobą.

Byłem ci już, panie ojcze, zupełnie obcy.

Czcij ojca twego i matkę twoją.

 Przez co się czci ojca i matkę?

 Przez miłość, uszanowanie i posłuszeństwo.

Więc grzeszny byłem i żałowałem za grzechy.

 Iloraki jest żal?

 Żal jest dwojaki: doskonały i mniej doskonały.

 Co to jest żal doskonały?

 Żal doskonały jest to obrzydzenie sobie grzechów pochodzące jedynie z miłości Pana Boga.

 Co to jest żal mniej doskonały?

 Żal mniej doskonały jest to obrzydzenie sobie grzechów pochodzące z obawy utraty nieba lub zasłużenia na piekło, ale już z mniejszą miłością Pana Boga.

Żal mój był mniej doskonały: obawiałem się utraty nieba lub promocji.

Zauważyłem, że po każdej zapomnianej rano modlitwie, ukradkiem wypalonym papierosie albo nierozmyślnie złamanym poście następowała kara w postaci dwójki i podziwiałem czujność i sprawiedliwość.

Im bliżej egzaminów, tym dłuższe i gorętsze pacierze. Bo na zielonym suknie stołu leżały pytania, gorąco pożądane, obojętne lub pytania fatalne, złowieszcze. Boże! już nigdy nie będę. I ręka drżała, przed oczyma biegały ciemne plamy, dech zamierał, serce kurczyło się w trwożnym oczekiwaniu: czy Bóg pomoże?

Bolek i Franek Tomczyńscy, Stasiek Żabicki (Żaba) i ja postanowiliśmy urządzić pieszą wycieczkę, jeżeli wszystko pójdzie dobrze. I przeszliśmy nawet bez poprawki. Na przyszły rok usiądziemy razem: Franek z Bolkiem na trzeciej, a my na czwartej; bo oni lepiej robili zadania, a my wspomagać ich będziemy łaciną więc viribus unitis44, razem, nie damy się.

Zezwoliliście na jednodniową pieszą wycieczkę do Wilanowa. Ale nazajutrz zmieniłeś, ojcze, zdanie: zabroniłeś. Nie mogłem ich nawet uprzedzić. Po południu chcieliście wziąć mnie w Aleje. Uparłem się i zostałem w domu sam, przy oknie, z żalem i gniewem bezsilnym i wrogim w duszy.

Prawda, że to drobiazg? A jednak pamiętam

*

Spętaliście mi czyny, ale myśli bujały swobodnie. Bo troskliwość wasza nie sięgała aż tak głęboko, bo nie zagłębialiście się nigdy bardziej niż w jamę ustną: czy jem i muszlę uszną: czy czysta.

Już nie odgadywałem szarad w kurierze. Marzyłem o innej, większej sławie.

 Cicho, Jadziu, nie przeszkadzaj, bo Janek się uczy.

A Janek pod gramatyką grecką miał powieść, na policzkach rumieńce, w oczach iskry lub łzy, a w duszy burzę: zapał, obawę, ból i wyrzuty sumienia

Przyszła miłość śnieżnobiała i nauczyła czuć i marzyć. Z nią mieszkam w latarni morskiej i pracuję nad latającą maszyną lub perpetuum mobile45. Matka jej umarła na suchoty; znajduję lekarstwo przeciw suchotom i nazywam jej imieniem: Anieli, Anielki mojej.

Pisałem listy do pisarzy: do Belmonta46:

Panie! Czytałem twoje arcydzieło: W wieku nerwowym. Boże! Jakie to arcydzieło

Do Choińskiego47:

Pan, taki sławny i taki wielki, będzie się śmiał z listu sztubaka. Ale przecież Stłumione iskry to takie potężne dzieło. Och! jak pan zna duszę ludzką itd.

I listów nie wysyłałem, bo balem się, że są śmieszne, że drwić z nich będą, jak drwią moi najbliżsi ze mnie, z mej ukrywanej miłości, marzeń i wątpliwości moich.

 O, widzisz, to jest taka.

 A po czym ty poznajesz?

 To od razu można poznać Nie wierzysz, to stańmy: zobaczysz, że od rogu znowu zawróci.

I zawracała od rogu.

I na to się pozwala? To przecież straszne, tego być nie powinno.

*

Smutny snułem się po mieszkaniu: dowiedziałem się, że stryj wyjeżdża na Kaukaz. Więc i Aniela pojedzie i może nigdy jej nie zobaczę. Stanąłem przy oknie w salonie i patrzyłem na chmury, i wiersz układałem. Drzwi do gabinetu twego były uchylone. Głośno się śmiałeś, panie ojcze, głośno i serdecznie, z dowcipów, które przywiózł pan Antoni z ostatniej podróży. Słyszałem wszystkie anegdoty, które opowiadaliście sobie wzajemnie. Jedną najlepiej pamiętam:

Pewien ojciec miał dwie córki i tak bał się o ich cnotę, że kupił dwa kosze, które przewiesił przez ramię i wsadził w nie obie córki, i nosił przez lat osiemnaście. Zgłosił się młodzieniec i powiada: »daj mi jedną z córek, tylko musisz zaręczyć, że jest niewinna«. Stary poskrobał się w głowę. »Widzisz, za tę, która siedziała w przednim koszu, to ręczę, ale za tę, co w tylnym koszu to nie, bo jej nie miałem ciągle na oku«.

Były i gorsze. A potem sądy i komentarze.

Czy pamiętasz, z jakim wyrzutem bolesnym patrzyłem wówczas na ciebie, panie ojcze podczas kolacji na cześć pana Antoniego wydanej; leguminę orzechową z kremem jedliśmy dnia tego

*

Przed modlitwą stale teraz mówiłem modlitwę o dar modlitwy.

Panie mój! z pokorą idę przed Ciebie prosić Cię o największą dla człowieka łaskę, o dar szczerej a żarliwej modlitwy Niechaj mi przy modlitwie znika z oczu i z myśli wszystko, co nie jest Tobą; niech żadne roztargnienie mnie od Ciebie nie odrywa O, naucz mnie, Panie, modlić się do Ciebie z nadzieją i wiarą.

I to długi czas pomagało.

Przestałem czytać powieści na czas pewien.

W klasie byli tacy, którzy już Jeden miał pojedynek o pannę.

Dlaczego są choroby dziedziczne?

A my ze Stachem mieliśmy wstąpić do seminarium: on zaraz, a ja po skończeniu uniwersytetu. Będziemy mieli kazania dla prostytutek; będziemy razem je pisali. Mieliśmy plan: że mężczyźni je krzywdzą, że one nie tylko duszę, ale i zdrowie rujnują to będzie dla nich bardziej zrozumiałe, bo w duszę mogą nie wierzyć.

Nasze reformy: za uwiedzenie kara śmierci. Chorym nie wolno się żenić. Zamiast wódki pieniądze na biednych. Instytucja sprawdzania talentów: czy do malarstwa, czy do poezji, czy do muzyki? Zamiast wojska wielkie warsztaty.

Dla wzmocnienia w sobie woli piliśmy herbatę, bez cukru i w ogóle żadnych łakoci. Będziemy jaroszami, bo ksiądz nie powinien jeść mięsa.

Uczyłem syna stróża czytania. Chłopiec był pojętny; widziałem w nim przyszłą chwałę narodu. Lekcje trwały dwa tygodnie. Jadzia skarżyła się na ból głowy. Doktór powiedział, że to będzie odra.

 Czy nie mógł przynieść zarazy chłopiec stróża?

 Owszem, mógł. Mieszkanie stróża to siedlisko zarazy dla całego domu.

 Słyszysz, Janek, co pan doktór mówi?

Tak skończyły się moje lekcje

Czy wy pamiętacie to wszystko?

Nie!

Wróżba

Dwoje oczu wielkich, czarnych, uparcie nieruchomych i smutnych. Wargi drżące w kurczowym półuśmiechu. Nad białym czołem koroną żałobną włosy bujne. Głos cichy, monotonny. Lituję się nad tobą, mój pięknie odziany, mój syty, mój urodziwy młodzianie. Widzę twą przeszłość i czytam przyszłość.

Mgła wilgotna i chłodna, opary zgniłe, trujące, a po kolana błoto i grzęźniesz. Nie masz sił, aby się wyrwać, nie masz odwagi, by wołać o pomoc. Pomarszczona jest dusza twoja, a czoło gładkie i płakać zapomniałeś. Za wiele we własną, za mało w ludzi patrzysz duszę; nie odnajdujesz we własnej duszy ani przeszłości, ani przyszłości, ani cech wspólnych dla wszystkich dusz. Za wiele wiesz, aby wierzyć, za mało, aby wiarę utraconą odzyskać, a nie wierzyć i kochać nie umiesz, i cierpisz. Kochanką jest ci cierpienie nie mistrzem: ku ziemi tłoczy cię ono, nie podnosi, karli, nie wyolbrzymia; bo woli nie masz i kochasz cierpienie swoje.

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Популярные книги автора