Tokarczuk Olga - Prawiek i inne czasy стр 26.

Шрифт
Фон

Izydor nigdy przedtem tu nie był. Musieli być bardzo daleko od domu.

Nagle Ruta zatrzymała się.

– To tutaj.

Izydor rozejrzał się zaskoczony. Wokół nich rosły brzozy. Wiatr szeleścił ich wiotkimi liśćmi.

– Tu jest granica Prawieku – powiedziała Ruta i wyciągnęła przed siebie rękę.

Izydor nie zrozumiał.

– Tutaj kończy się Prawiek, dalej już nic nie ma.

– Jak to nie ma? A Wola, a Taszów, a Kielce? Tu gdzieś powinna być droga na Kielce.

– Nie ma żadnych Kielc, a Wola i Taszów należą do Prawieku. Tutaj się wszystko kończy.

Izydor roześmiał się i okręcił na pięcie.

– Co ty za bzdury opowiadasz? Przecież niektórzy ludzie jeżdżą do Kielc. Mój ojciec jeździ do Kielc. Przywieźli Misi meble z Kielc. Paweł był w Kielcach. Mój ojciec był w Rosji.

– Wszystkim im tak się tylko wydawało. Wyruszają w podróż, dochodzą do granicy i tutaj nieruchomieją. Chyba im się śni, że jadą dalej, że są Kielce i Rosja. Matka pokazała mi kiedyś takich skamieniałych ludzi. Stoją na drodze do Kielc. Są nieruchomi, mają otwarte oczy i wyglądają strasznie. Jakby umarli. Potem, po jakimś czasie, budzą się i wracają, a swoje sny biorą za wspomnienia. Tak to wszystko wygląda.

– Teraz ja ci coś pokażę! – krzyknął Izydor. Cofnął się kilka kroków i zaczął biec w stronę

miejsca, gdzie według Ruty była granica. Potem nagle zatrzymał się. Sam nie wiedział dlaczego. Coś tu było nie tak. Wyciągnął przed siebie ręce i opuszki palców zniknęły.

Izydorowi wydawało się, że rozpękł się w środku na dwóch różnych chłopców. Jeden z nich stał z wyciągniętymi do przodu rękami, którym wyraźnie brakowało czubków palców. Drugi chłopiec był obok i nie widział ani pierwszego chłopca, ani tym bardziej braku palców. Izydor był dwoma chłopcami równocześnie.

– Izydor – powiedziała Ruta. – Wracajmy.

Ocknął się i włożył ręce do kieszeni. Jego podwójność powoli zniknęła. Ruszyli z powrotem.

– Ta granica idzie zaraz za Taszowem, za Wolą i za rogatkami Kotuszowa. Ale nikt dokładnie nie wie. Ta granica umie rodzić gotowych ludzi, a nam się wydaje, że oni skądś przyjeżdżają. Najbardziej mnie przeraża, że nie można stąd wyjść. Jakby się siedziało w garnku.

Izydor nie odzywał się całą drogę. Dopiero gdy weszli na Gościniec, powiedział:

– Można by spakować plecak, wziąć jedzenie i wyruszyć wzdłuż granicy, żeby ją zbadać. Może jest gdzieś dziura.

Ruta przeskoczyła mrowisko i zawróciła do lasu.

– Nie martw się, Izek. Po co nam jakieś inne światy?

Izydor widział, jak jej sukienka mignęła między drzewami, a potem dziewczynka zniknęła.

Czas Boga

Dziwne, że pozaczasowy Bóg przejawia się w czasie i jego przemianach. Jeżeli nie wie się, „gdzie" jest Bóg – a ludzie czasem zadają takie pytania – trzeba popatrzeć na to wszystko, co zmienia się i porusza, co nie mieści się w formie, co faluje i niknie: na powierzchnię morza, na tańce korony słonecznej, na trzęsienia ziemi, na dryfowanie kontynentów, na topnienie śniegów i drogi lodowców, na rzeki płynące do mórz, na kiełkowanie nasion, na wiatr, który rzeźbi góry, na rozwój płodu w brzuchu matki, na zmarszczki przy oczach, na rozkład ciała w grobie, na dojrzewanie win, na grzyby rosnące po deszczu.

Bóg jest w każdym procesie. Bóg pulsuje w przemianach. Raz jest, raz jest go mniej, ale czasem nie ma go wcale. Bóg bowiem przejawia się nawet w tym, że go nie ma.

Ludzie – którzy sami są przecież procesem -boją się tego, co niestale i zawsze zmienne, dlatego wymyślili coś, co nie istnieje – niezmienność, i uznali, że to, co wieczne i niezmienne, jest doskonałe. Przypisali więc niezmienność Bogu. I w ten sposób stracili zdolność rozumienia go.

Latem trzydziestego dziewiątego roku Bóg był we wszystkim wkoło, więc zdarzały się rzeczy niezwykle i rzadkie.

Na początku czasu Bóg stworzył wszystkie rzeczy możliwe, lecz sam jest Bogiem rzeczy niemożliwych, tych, które albo nie zdarzają się wcale, albo zdarzają się bardzo rzadko.

Bóg przejawił się w jagodach wielkości śliwek, które dojrzewały w słońcu tuż pod domem Kioski. Kłoska zerwała tę najbardziej dojrzałą, przetarła chustką granatową skórkę i w jej odbiciu zobaczyła inny świat. Niebo było w nim ciemne, prawie czarne, słońce przymglone i dalekie, lasy wyglądały jak skupiska nagich kijów wbitych w ziemię, a ziemia, pijana i chwiejna, cierpiała od dziur. Ludzie ześlizgiwali się z niej w czarną otchłań. Kłoska zjadła tę złowróżbną jagodę i poczuła na języku jej cierpki smak. Zrozumiała, że musi zrobić zapasy na zimę, większe niż kiedykolwiek przedtem.

Teraz każdego ranka Kłoska wyciągała Rutę o świcie z łóżka, razem szły do lasu i przynosiły z niego wszelkie bogactwa – kosze grzybów, kanki poziomek

i jagód, młode orzechy laskowe, berberys, czeremchę, borówki, dereń, czarny bez, głóg i rokitnik. Suszyły to całymi dniami na słońcu i w cieniu, i z niepokojeni patrzyły, czy słońce świeci tak samo jak przedtem.

Bóg niepokoił Kłoskę także cieleśnie. Był obecny w jej piersiach, które nagle i cudownie wypełniły się mlekiem. Kiedy dowiedzieli się o tym ludzie, przychodzili ukradkiem do Kioski i podstawiali pod sutek chore części ciała, a ona strzykała na nie białym strumyczkiem. Mleko wyleczyło zapalenie oczu młodego Krasnego, kurzajki na dłoniach Franka Serafina, wrzód u Florentynki, liszaj u żydowskiego dziecka z Jeszkotli.

Wszyscy wyleczeni zginęli w czasie wojny. Tak właśnie przejawia się Bóg.

Czas dziedzica Popielskiego

Dziedzicowi Popielskiemu Bóg przejawił się poprzez Grę, którą dał mu mały rabin. Dziedzic wiele razy próbował rozpocząć Grę, ale trudno mu było zrozumieć wszystkie dziwaczne polecenia. Wyciągał książeczkę i czytał instrukcję, aż znal ją prawie na pamięć. Zęby zacząć Grę, należało wyrzucić jedynkę, a tymczasem za każdym razem Dziedzic wyrzucał zero. Było to sprzeczne z wszelkim zasadami prawdopodobieństwa i dziedzic pomyślał, że został oszukany. Dziwna ośmiościenna kostka mogła być sfałszowana. Lecz chcąc grać uczciwie, musiał czekać do następnego dnia – takie były reguły Gry – żeby rzucić ponownie. I znowu mu się nie udawało. Trwało to całą wiosnę. Rozbawienie dziedzica przeszło w zniecierpliwienie.

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Популярные книги автора