Józef Kraszewski - Macocha, tom drugi стр 9.

Шрифт
Фон

W główce jej ułożyło się wszystko jak najłatwiej, lecz jakże różnie gdy przyszło do wykonania! Już w pierwszej chwili wykradając się z uśpionego zamku pod oknami pani Lassy, strach ją jakiś ogarnął; potem gdy wyprowadziwszy Munię, skoczyła opiąwszy troki na siodełko i znalazła się w czystem polu za miasteczkiem, choć noc była jasna cicha wonna ogarnęła ją trwoga niewypowiedziana. Pierwszy raz w życiu była tak sama a sama na całym szerokim świecie, otoczona nieprzyjaciołmi tylko i niebezpieczeństwy Byłaby może wróciła zawstydzona z tej wyprawy, gdyby nie przypomnienie macochy, tego co doświadczyła i co ją od niej czekało Munia sama niosła prawie nie kierowana drożyną ku lasom, parskając dziwnie, jakby była rada, że się na swobodę wyrwała

Nad rankiem dopiero przebywszy znaczną przestrzeń, jak się Laurze zdawało, zawsze w jednym kierunku, znalazła się prawie na kraju lasów, gdyż szczęśliwie zbłądziła nie oddalając się od Borowiec; u spotkanych dopiero ludzi spytała o drogę na uroczyska, których się z mappy nauczyła, a ci, nie poznawszy jej, wskazali którędy jechać miała

Cały dzień błądziły po lesie, Laura zmęczona, Munia głodna póki nie dobiły się do karczemki, nie spoczęły tu trochę i nie ruszyły dalej na nocleg do wsi już za puszczą położonej. Mimo całej energji ducha Laura czuła się zmęczoną tak, iż zwątpiła czy dalej jechać potrafi Nadjechała pogoń z Borowiec, którą rozmawiającą w nocy pod karczmą i wywiadującą się usłyszała Laura, i to jej dodało męztwa a siły. Nazajutrz rano, noc spędziwszy w płaszczu na sianie przy koniu, puściła się w dalszą drogę

Trzeciego dnia wysłała list przez żebraka do ojca Pierwszy strach powoli przechodził, oswajała się z dziwnem położeniem swem i nabierała otuchy, iż dostać się potrafi do stolicy. Z pieniędzy, które wymogła na ojcu jako ostatnią jałmużnę, znaczniejszą część zostawiła była ze szkatułką Eliaszowi, wzięła jednak z sobą aż nadto, by jaki rok wyżyć mogła. W główce jej, po rozmowach z panią Lassy, którą wybadać się starała, dziwne snuły się plany. Miała jako mężczyzna nająć sobie mieszkanie, uczyć się muzyki, czytać, pracować, żyć samotnie, wszelkich znajomości unikać i tak czekać pókiby jej los nie nastręczył zręczności dowiedzenia się o Honorym, o Konopnicy. Wiedziała, że musiał już ożenić się z Zosią Bułhakówną; nie przeszkadzało jej to jednak kochać go całem sercem i myśleć o osiądzeniu gdzieś w sąsiedztwie tak aby on o niej nie wiedział, a ona go widywać mogła.

Marzenia były dziecinne! niewykonalne, bajeczne, lecz Laura nic a nic świata nie znała, wiedziała o nim z powieści, sądziła z posłuchów. Teraz dopiero z rzeczywistością cale inną, zupełnie różną mierzyć się miała Czuła, że jako panienka sama ruszyćby się nie mogła, nie dość byłaby swobodną; zdało się jej więc bardzo naturalnem przywdziać strój męzki, a łatwem udawać mężczyznę. Dopiero w podróży łapiąc się sama na nieustannych omyłkach w mowie i niezręcznościach w postępowaniu, postrzegła, iż suknia nie dała jej charakteru, ani nawet zupełnej fizjonomji młodego chłopaka. Musiała pracować nad sobą, ażeby przyswoić oboje Energja charakteru dozwoliła jej w kilka dni powolnej podróży znaczne uczynić postępy

Jechała tak szczędząc konia, zabezpieczając się od jakiejś napaści na drodze, przeciw której miała tylko parę pistoletów w olstrach i lekką prostą szabelkę, nie umiejąc jej użyć wcale. Opatrzność jakoś czuwała nad nią, iż jej nic złego nie spotkało Dziwnym trafem w jednej gospodzie napędził ją był rotmistrz i niechybnieby poznał, gdyby on i jego ludzie nie byli tak napili, iż żadnej twarzy wyraźnie przed sobą nie widzieli. Laura potrafiła się dosiadłszy Muni wyrwać o zmroku z gospody, a, że to było w miasteczku, przejechać do innej, przeczekać wyjazd p. Poręby i potem spokojnie sunąć się dalej.

A ileż myśli sunęło się z nią razem, jak chmury czarne krążąc nad jej głową! Pieszczone dziecię, jedynaczka ojcowska, rzucona w wir obcego świata bez opieki, bez steru, bez wiedzy niebezpieczeństwa. Wykarmiona czytaniem Biblii Laura jeszcze jakimś biblijnym świat widziała, czuła w nim prawicę bożą, Opatrzność, aniołów, opiekę nad czystem sercem a w sercu ani winną, ani występną się nie czuła, tylko nieszczęśliwą. Temu nieszczęściu sam Bóg winien był pociechę, osłodę pomoc bo nie miała nikogo oprócz Boga.. To dodawało jej męztwa Zdawało jej się, że bezpieczeństwa strzeże z niebios ręka wszechmocna I jechała marząc, pieszcząc się ze swoją Munią, myśląc o stolicy, o Honorym o tem jak mężczyznę udawać będzie Często po gospodach przeglądała się w zasmolonych zwierciadełkach, starając się osądzić czy dosyć poważną i marsową twarz miała.. Wyjeżdżając na ofiarę losom obcięła znaczniejszą część pięknych swych włosów, żal jej było ich czasem, to znowu z pewną dumą męzką zaczesywała te bujne resztki, które jej główkę otaczały I jadąc tak ośmielona nieco jednego wieczoru stanęła przed ową karczmą pod Emilopolem, gdzie szczęśliwy czy niefortunny traf zesłał pana hetmana z wychowańcem, aby ją wzięli w niewolę.

Ze wszystkich niebezpieczeństw, na jakie mogła być narażona, to pewnie było najmniejsze na pozór, a jednak Laura wolałaby była może inne. Tu tyle oczu patrzało na nią z przenikliwą ciekawością, śledząc ruch najmniejszy, tu tak łatwo zdradzić się mogła!!

Nie wiedziała sama co miała czynić, uciekać co najrychlej lub czekać i w tej szkole przymusowej nauczyć się trochę grać komedję, która musiała być jej udziałem. W sukience kobiecej gdyby się nawet przyznać do niej chciała, groziło jej większe niebezpieczeństwo poszlakowania przez wysłańców macochy, których się najbardziej lękała. Postanowiła więc zostać jak dotąd była chłopcem, ucząc się i wprawiając do męzkiego obyczaju Laura przewidywała, że jej to z wielka przyjść musi trudnością, ale na grzecznym dworze hetmana, przy jego wielkiej uprzejmości, życzliwości Georgesa, wśród ludzi przyzwoitych, mogła się mniej obawiać nieznośnego natręctwa. Osób i oczu było trochę za wiele, ale ten sam zamęt od niej wzrok odciągał Choć w pierwszej chwili narażona była na ciekawość trochę niepokojącą, ta naturalnie z dniami następnemi musiała się nieco przytępić, a Laura spodziewała się znaleźć tu wypoczynek potrzebny, czas do namysłu któż wie? może jaką wskazówkę dla przyszłości

Z takiemi myślami bijąc się biedne dziewczę pożałowało tylko, iż pocieszycielki swej Biblii, której ogrom nie dozwalał zabrać nie wzięła do podróżnego tłomoczka Obiecała to sobie przy pierwszej zręczności nagrodzić, kupując zaraz tę księgę, do której od dzieciństwa była nawykła..

Zamknąwszy drzwi na rygle zasunąwszy okna, obwarowawszy się aby jej nikt podpatrzyć nie mógł, Laura poczęła się rozbierać, zawczasu postanawiając wstać rano i odziać się przed przyjściem Georgesa, który mógł zapukać wcześnie i domagać się drzwi otwarcia, nimby była nawet ubrana

Na samą tę myśl zarumieniła się przerażona i drżąca a za tą jedną przyszły inne tysiączne wypadki podobne, w których potrzeba było przytomności i zręczności nadzwyczajnej, żeby się nie wydać z tajemnicą.

Laurze łzy się zakręciły w oczach. Nie lepiejżeby może było, nazajutrz, przed jedną z tych pań wyznać kim była i prosić ją o radę i opiekę, lub powiedzieć wszystko przed hetmanem, któryby pewnie jej nie zdradził?? Tak doradzał rozum i przestrach, cale inaczej fantazja, która pragnęła przygód, i miłość swobody, która nie znosiła surowszej konieczności postępowania Myślała długo znowu wyjaśnić wszystko czy zataić? Lecz położenie choć tak straszne, tak razem było dziwne, ponętne, prawie zabawne! Laura rozśmiała się smutnie, ruszyła ramionami białemi, popatrzała w zwierciadło nastawiwszy najsroższego marsa jakiego umiała potem na zdradliwe ręce

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Популярные книги автора