nieznany Autor - Ze skarbnicy midraszy стр 35.

Шрифт
Фон

 Posłuchaj mnie i udaj się do Szilo431. Zanieś tam świece, które wyrabiam tutaj w świątyni mego Boga. Dzięki temu zostaniesz zaliczony w poczet ludzi pobożnych i zaznasz szczęścia i dobrobytu.

Barak posłuchał i zaniósł przygotowane przez nią świece do świątyni w Szilo. Tam wstawił je do świeczników, a światło zapalonych świec ożywiło swoim blaskiem dom Boga.

A kiedy Debora zaczęła wyrabiać grubsze knoty, aby poprawić jasność świec, Bóg był z tego zadowolony. Spodobały mu się starania Debory. Powiedział wtedy:

 Za to, że nie szczędziłaś trudu, aby powiększyć moje światło, Ja powiększę również twoje światło w Jehudzie432 i Jerozolimie433. Twoje imię pozostanie na wieki w pamięci potomnych.

A im bardziej Debora zajmowała się świętą i bożą pracą, tym bardziej stawała się mądra. I Duch Boży unosił się nad nią duch wiedzy i mądrości. Wkrótce Debora zaczęła głosić proroctwa. Stała się osobą świętą wśród Żydów. Ludzie zaczęli przychodzić do niej jako do sędziego. Sprawiedliwie rozsądzała spory między nimi. A kiedy coraz więcej ludzi zaczęło ją nawiedzać, wyszła ze swego domu, usiadła pod drzewem daktylowym i tak do nich powiedziała:

 Niechaj wszyscy wiedzą, że nie przez wzgląd na zaszczyty, których wcale nie pragnę ani dla siebie, ani dla mojej rodziny, ale tylko ze względu na moje poczucie sprawiedliwości przychodzą do mnie ludzie. Chcą, abym ja właśnie rozstrzygała ich sprawy. Chcą również posłuchać słowa Bożego.

Córka Jeftego434

Jefte z Salaadu435 wyruszył na wojnę przeciwko Ammonitom436, którzy ciemiężyli Żydów. Przed wyruszeniem na wojnę złożył Bogu następujące ślubowanie:

 Jeśli pokonam Ammonitów, złożę ofiarę Bogu. Będzie nią pierwsza osoba, która wyjdzie mi naprzeciw z mego domu.

I Bóg oddał Ammonitów w ręce Jeftego. I odtąd Ammonici podporządkowali się Żydom.

A kiedy Jefte powrócił z wyprawy wojennej i zbliżał się do swego domu, wyszła mu naprzeciw w korowodzie tanecznym przy wtórze bębnów jego własna córka.

Na ten widok Jefte wpadł w rozpacz i podarł na sobie szaty. Głosem pełnym żalu zawołał:

 Biada mi! Jedyna moja córko! Unieszczęśliwiłaś mnie. Ślubowałem złożyć w ofierze pierwszą osobę, która wyjdzie mi na spotkanie. W żaden sposób nie mogę złamać ślubowania.

Wtedy córka powiedziała do niego:

 Przecież Bóg nigdy nie nakazał, aby składano mu w ofierze ludzkie życie.

 Ja jednak powiedział Jefte ślubowałem, że osoba, która pierwsza wyjdzie mi na spotkanie, będzie należała do Boga.

 Drogi ojcze, gotowa jestem umrzeć po tym, jak Bóg zemścił się na twoich wrogach na Ammonitach, ale pamiętaj, że również praojciec Jakub437 złożył kiedyś ślubowanie, które brzmiało tak: Ze wszystkiego, co mi, Boże, dasz, oddam ci jedną dziesiątą część. A mimo to żadnego ze swych synów nie złożył w ofierze Bogu.

Kiedy córka Jeftego zauważyła, że jej słowa nie odnoszą żadnego skutku i nie powodują zmiany decyzji ojca, powiedziała:

 A więc dobrze, jestem gotowa! Zwolnij mnie tylko na dwa miesiące. Pójdę z moimi przyjaciółkami w góry i tam płaczem pożegnam się z moją młodością.

A Jefte miał w odpowiedzi na jej prośbę tylko jedno słowo: Idź!.

Pinchas438 i Jefte439

Kiedy Żydzi dowiedzieli się o tym, udali się do kapłana Pinchasa i postawili przed nim następujące żądanie:

 Idź do Jeftego i uwolnij go od złożonego ślubowania!

A Pinchas im odpowiedział:

 Czy nie nazbyt lekko podchodzicie do sprawy, radząc mnie, arcykapłanowi, synowi arcykapłana, abym poszedł do Jeftego? Niechaj on raczej przyjdzie do mnie.

Wtedy Żydzi poszli do Jeftego i tak do niego rzekli:

 Idź do arcykapłana Pinchasa, aby cię zwolnił z danego ślubowania. Niech twoja córka nie będzie ofiarą i niech pozostanie przy życiu!

A Jefte na to:

 Ja jestem naczelnym wodzem Żydów, a wy mi tu chcecie rozkazywać bym poszedł do Pinchasa i się poniżył?

Wymiana zdań między Pinchasem a Jeftem wywołała wielkie wzburzenie Wszechmogącego, który rzekł:

 Obu tych pyszałków poniżę! Niech Duch Święty opuści Pinchasa. Niech Pinchas stanie się zwykłym człowiekiem, jednym z wielu synów Izraela. Jefte zaś niech umrze wskutek choroby. Niechaj członki odpadną jedne po drugim z jego ciała i niechaj zostaną pochowane w miastach Gilaadu440.

Urodzaj Samuelów

W owym czasie rozeszła się wśród ludu izraelskiego wieść, iż wkrótce narodzi się niezwykłe dziecko o imieniu Samuel. Wyrośnie z niego człowiek bogobojny i ze wszech miar mądry. I wszystkie kobiety, które owego czasu wydały na świat chłopców, obdarzyły ich imieniem Samuel. Każda myślała sobie w duchu: Kto to może wiedzieć? A nuż mój syn będzie właśnie tym błogosławionym człowiekiem?.

Kiedy liczba chłopców o imieniu Samuel urosła do potęgi, ludzie zaczęli wnikliwie rozglądać się, szukając tego, kto miał być owym wybrańcem. Po wielu poszukiwaniach i badaniach doszli do wniosku, że dziecko, na które czekają, jeszcze się nie urodziło.

W dzień Rosz ha-Szana441 Wszechmogący obdarzył Annę synem. Nadała mu imię Samuel442. Dziecko rozwijało się świetnie. Zapowiadało się na pięknego i mądrego człowieka. Wtedy ludzie orzekli:

 Oto jest dziecko, które Pan Bóg wybrał.

Dał dobry przykład

Elkana443, ojciec Samuela444, zwykł był cztery razy do roku pielgrzymować do miasta Szilo. Trzy razy, bo tak nakazywała Tora445, czwarty zaś raz dlatego, że takie złożył ślubowanie. A wraz z nim odbywała pielgrzymkę cała jego rodzina. Obydwie żony, dzieci, siostry i wszyscy krewni. Elkana zwykle ich pouczał:

 Nauczcie się od Kanaanejczyków i pogan, jak należy służyć Bogu. Oni wiernie służą bożkom nie bacząc na to, że nie przedstawiają żadnej wartości. Tym bardziej i tym lepiej wy powinniście służyć prawdziwemu Bogu, który jest wieczny, oby Jego Imię było błogosławione.

W drodze do Szilo Elkana kierował się ustalonym z góry porządkiem. W miejscu wyznaczonym na nocleg kobiety spały oddzielnie i mężczyźni oddzielnie. Mężczyźni mogli prowadzić rozmowy tylko z mężczyznami, a kobiety tylko z kobietami. Mieszkańcy miast, w których taki nocleg wypadał, byli pod silnym wrażeniem moralnych rygorów zaprowadzonych przez Elkanę. Na ich pytanie, dokąd podąża Elkana i jego ludzie, otrzymywali taką odpowiedź: Idziemy do Domu Boga w Szilo. Z niego bowiem płyną słowa Nauki i biorą początek dobre uczynki. Dlaczego nie pójdziecie z nami? Słuchajcie, chodźmy razem!. Słowa te przejmowały wzruszeniem ludzi z miasta. Ich odpowiedź brzmiała tak: Zgoda, idziemy z wami!.

I tak postępował zwykle Elkana. Jednego roku poszło za nim pięć rodzin. W rok później poszło już dziesięć rodzin. A co roku wybierał inną drogę prowadzącą do Szilo. W taki sposób objął wszystkie miasta i wszyscy Żydzi zaczęli pielgrzymować do Szilo.

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Популярные книги автора