Pij, mój panie powiedziała Rebeka. Zdjęła z ramion dzban i podała go Eliezerowi. Kiedy dzban został opróżniony, wróciła do studni i po kolei napoiła wszystkie wielbłądy Eliezera.
Wtedy Eliezer wyjął chustkę, do której przypięty był prawdziwy brylant oraz dwie bransoletki, i wręczył ją Rebece mówiąc:
Powiedz mi, czyjaś ty córka? Czy w domu twego ojca znajdzie się miejsce na nocleg?
Jestem córką Batuela157 i wnuczką Nachora. Starczy w domu słomy i pokarmu dla wielbłądów. Możesz pozostać w naszym domu tak długo, jak tylko zechcesz.
Słowa dziewczyny ogromnie go ucieszyły. Wdzięczny był Bogu za to, iż w swojej łaskawości zaprowadził go wprost do domu brata swego pana.
Laban158 i Batuel159 zabiegają o przyjaźń Eliezera160
Rebeka161 pędem pobiegła do domu i opowiedziała matce o wszystkim, co się wydarzyło. Laban, ujrzawszy jej chustkę z brylantem oraz bransoletki na rękach, w mig pomyślał: Gość musi być porządnie bogaty. Zabiję go i przywłaszczę sobie jego złoto. I długo się nie namyślając, szybkim krokiem skierował się ku studni. Już z daleka Eliezer zauważył, że jakiś mężczyzna biegnie w jego stronę. Kiedy zobaczył jego twarz z bliska, ciarki przeszły mu po grzbiecie. Była to twarz mordercy. Szybko więc wypowiedział Szem Imię Pańskie, i natychmiast wielbłądy uniosły się w górę, zastygając w powietrzu. Jeszcze raz przywołał Imię Pańskie i sam uniesiony został w górę ponad wielbłądami. Na ten widok Laban zdębiał. Obleciał go strach.
Chodź do mnie, przez Boga błogosławiony człowieku powiedział do Eliezera. Po co masz przebywać na dworze? Przygotowałem na twoją cześć przyjęcie w moim domu. Uprzątnąłem go i usunąłem z niego wszystkie pogańskie figurki i malowidła. Albowiem zdałem sobie sprawę, że nie wstąpisz do domu, w którym gnieżdżą się pogańskie bożki.
Wnet zebrał się wokół studni tłum. Ludzie spozierali pożądliwymi oczyma na piękne bransoletki, które Rebeka otrzymała od Eliezera. Przyszli zabić go i zagarnąć jego złoto. Jednak na widok Eliezera unoszącego się w powietrzu ogarnął ich strach i czym prędzej uciekli.
Wtedy Eliezer opuścił się na ziemię i poszedł do domu Batuela. Tam zdjął uprząż z głów wielbłądów. Napoił i nakarmił zgłodniałe i spragnione zwierzęta. Dał również pojeść i popić osobom towarzyszącym mu w podróży. Do pokarmu przeznaczonego dla Eliezera Batuel dodał truciznę. On również chciał po śmierci Eliezera zagarnąć jego mienie. Ten jednak uprzedził go tymi oto słowy:
Nie tknę twego jadła, dopóki nie przekażę ci tego, co mam do zakomunikowania.
I w tej samej chwili anioł strzegący Eliezera przestawił miski z jedzeniem. Miska Eliezera znalazła się przed Batuelem, a miska Batuela przed Eliezerem. Dokonawszy tej czynności, anioł natychmiast zniknął. Nikt niczego nie zauważył. Batuel zgodził się wysłuchać Eliezera. Ten zaś tak rozpoczął:
Proszę nie traktować mnie jako kogoś znacznego. Nie jestem żadną ważną figurą. Jestem po prostu zwykłym sługą Abrahama162. Miłosierny Bóg pobłogosławił memu panu i obdarzył go wszelkim dobrem. Dał mu też na starość syna. Z łaski Bożej żona jego Sara163, będąca już w latach, stała się płodną i urodziła mu syna Izaaka164. I temu to synowi Abraham zapisał w testamencie wszystko, co posiada. Oto jest dokument własnoręcznie przez niego podpisany. Rzuć, panie, z łaski swojej okiem, a przekonasz się, że mówię prawdę. Abraham zobowiązał mnie pod przysięgą, abym wyszukał żonę dla Izaaka. Ma nią być niewiasta, która nie wywodzi się spośród dziewcząt tego kraju, ale z rodziny jej ojca. Skierowałem więc me kroki ku studni i prosiłem Boga, aby mi przysłał jakąś dobrą, uczciwą i bogobojną niewiastę. I Bóg Wszechmogący wysłuchał mnie i przysłał mi waszą córkę Rebekę. Byłem naocznym świadkiem jej dobrych uczynków. I właśnie ona jest tą niewiastą, którą Bóg przeznaczył na żonę dla Izaaka. A teraz jeśli chcesz uczynić zadość woli Abrahama, proszę, potwierdź to. Jeśli nie, zaprzecz. Zwrócę się wtedy do Lota165 lub Izmaela166.
Eliezer skończył i Laban, nie czekając na odpowiedź ojca, krzyknął:
Rebeka jest twoja. Weź ją i idź!
Eliezer nie zwracał jednak uwagi na bezczelnego młodzieńca, który odważył się zabrać głos przed ojcem. Cierpliwie czekał na odpowiedź Batuela. A wtedy ten rzekł:
Tak widocznie chce Bóg. Weź Rebekę i niech będzie żoną dla syna twego pana.
Po tych słowach Eliezer zrozumiał, iż misję swoją wykonał. Pokłonił się wtedy Bogu i podziękował mu za okazaną łaskę.
Rebeka167 i Izaak168
Eliezer169 wyjął najpierw złote i srebrne naczynia, potem drogie i wspaniałe suknie i wręczył je razem w darze Rebece. Nie zapomniał też o prezentach dla jej matki i brata.
Kiedy wstali od stołu po spożytym posiłku, Batuela170 nagle chwyciły bóle. Zaczął krzyczeć:
Niedobrze mi! Koniec! Umieram!
Okazało się, że Batuel jadł z zatrutej miski, którą przygotował był dla Eliezera. Trucizna była śmiertelna. Batuel skonał.
Nazajutrz, w chwili kiedy Eliezer wychodził z domu, przystąpił do niego anioł i powiedział:
Nie zatrzymuj się dłużej w tym miejscu, tylko wracaj z Rebeką do swego pana.
Eliezer posłuchał go. Wszedł do domu i powiadomił gospodarzy, że wyrusza zaraz w drogę. Ci zaś rzekli:
Niech Rebeka pozostanie jeszcze w domu. Musi przeczekać siedem dni żałoby. Tymczasem damy jej trochę srebra i złota. Na jej zamówienie złotnik zrobi z nich biżuterię. Zdąży w tym czasie uszyć sobie suknie ślubne. Wszystko to razem może potrwać rok.
Eliezer kategorycznie sprzeciwił się ich propozycji. Skoro Bóg pomyślał w duchu okazał mu dotychczas tyle życzliwości, nie powinien zwlekać. Wówczas Nachor171 zawołał Rebekę i głośno ją zapytał:
Czy chcesz pójść z tym oto człowiekiem do domu Abrahama172 i pojąć za męża jego syna Izaaka?
Rebeka, która zdążyła już wiele dobrego usłyszeć o Abrahamie i Izaaku, świadoma, że otacza ich szacunek mieszkańców całego kraju, odpowiedziała:
Z całego serca pragnę tego. Chętnie udam się do domu Abrahama, do domu człowieka błogosławionego i szanowanego zarówno przez Boga, jak ludzi.
Na uwagę matki, że jej biżuteria i ozdoby nie są jeszcze gotowe, Rebeka odparła:
To są drobnostki. Takie rzeczy nie mogą mnie powstrzymać.
Pożegnali się więc z Rebeką i Eliezerem życząc córce: Obyś była szczęśliwa i dała początek wielkim i potężnym pokoleniom.
Rebeka i jej służki dosiadły wielbłądów i ruszyły w ślad za Eliezerem.
Zbliżając się do Beer-Szeby173 spostrzegła stojącego w polu samotnego mężczyznę. Był odziany w piękne szaty. Ręce trzymał wyciągnięte ku niebu, a nad jego głową unosił się anioł stróż.
Kto to jest? Rebeka zwróciła się z tym pytaniem do Eliezera.