56
niewarteś nie jesteś wart. [przypis edytorski]
57
pierzchnęły dziś popr.: pierzchły. [przypis edytorski]
58
plecyma dziś popr.: plecami. [przypis edytorski]
59
hareszt areszt. [przypis edytorski]
60
pogarnąć się tu: zbliżyć się. [przypis edytorski]
61
muszkiet (z fr.) ciężka strzelba lontowa, gładkolufowa, ładowana odprzodowo. [przypis edytorski]
62
kluć pika, dzida. [przypis edytorski]
63
darda (z fr.) pika zakończona metalowym grotem. [przypis edytorski]
64
kierezja długie ubranie sukienne, sukmana. [przypis edytorski]
65
benissime (łac.) doskonale. [przypis edytorski]
66
Ajaks imię greckiego bohatera wojny trojańskiej, znanego z Iliady Homera. [przypis edytorski]
67
zasłoniony dziś popr.: zasłonięty. [przypis edytorski]
68
przetrząśniono dziś popr.: przetrząśnięto. [przypis edytorski]
69
kuna żelazna klatka umieszczona na rynku, w której zamykano za karę drobnych przestępców, wystawiając ich na publiczne zniewagi. [przypis edytorski]
70
trefiony wymyślnie uczesany, wypielęgnowany. [przypis edytorski]
71
maścić smarować, nacierać. [przypis edytorski]
72
sczeznąć umrzeć, zginąć. [przypis edytorski]
73
silentium (łac.) cisza. [przypis edytorski]
74
crimen lesae Mareschali (łac.) zbrodnia obrazy marszałka. [przypis edytorski]
75
sąd gorący sąd odbywający się niezwłocznie po schwytaniu przestępców na gorącym uczynku. [przypis edytorski]
76
na gardle pokarać wykonać karę śmierci. [przypis edytorski]
77
smyczę dziś popr. forma B.lp: smycz. [przypis edytorski]
78
kat żelazem herby powypalał jedną z daw. stosowanych kar było wypalanie hańbiącego piętna przestępcom; herb tu iron.: piętno. [przypis edytorski]
79
bałuch wrzawa, zgiełk, hałas. [przypis edytorski]
80
frymarczyć handlować. [przypis edytorski]
81
kryjomo po kryjomu. [przypis edytorski]
82
jurydyka (z łac.) enklawa wyjęta spod prawa miejskiego; jurydykami były tereny położone pod miastem lub w jego obrębie, należące do szlachty a. duchowieństwa. [przypis edytorski]
83
fara (z niem.) kościół parafialny; tu: kościół św. Jana, dzisiejsza katedra. [przypis edytorski]
84
Skarga Piotr (15361612) jezuita, kaznodzieja nadworny Zygmunta III, czołowy przedstawiciel kontrreformacji, zwolennik ograniczenia uprawnień sejmu i umocnienia władzy królewskiej; piętnował wady polskiej szlachty. [przypis edytorski]
85
rohatyna (z czes.) rodzaj włóczni. [przypis edytorski]
86
tociem toć jestem; przecież jestem. [przypis edytorski]
87
alias (łac.) inaczej. [przypis edytorski]
88
illustris (łac.) oświecony. [przypis edytorski]
89
peregrynacja podróż. [przypis edytorski]
90
bezżennik stary kawaler. [przypis edytorski]
91
czy po gałązkach rodowych () nie znalazłoby się korzenia tkwiącego w ziemi niemazowieckiej o przypadek ten zresztą nie było podówczas trudno. Zdarzyć on się mógł większości rodów mieszczańskich. Skądże bo one wyrosły, jeśli nie z płonek [płonka: gałązka, szczep; red. WL] obcych, głównie i przede wszystkim niemieckich? Jak do niedawna jeszcze kupiec i Żyd, tak przy narodzinach mieszczaństwa naszego kupiec i Niemiec znaczyli jedno. A w miejscu tym znów wraca pytanie: czyż mogło być inaczej? Tak jest, czyż mogło być inaczej tam, gdzie w narodzie widziano dwa tylko rodzaje ludzi: rycerza i kmiecia? Ściślej mówiąc, człowieka widziano tylko w rycerzu, czyli szlachcicu. Kmieć był dla rycerza tłem, podścieliskiem, oprawą. Znoszono go, boć i najpiękniejszy kwiat nie obejdzie się bez nawozu. Na mieszczanina po prostu miejsca nie było. Przyszedł on z Niemiec i był Niemcem. I nie tylko był, ale być musiał. Przed swoimi prawną postawiono tu zagrodę. Cóż za dziw przeto, że w złotej księdze mieszczaństwa Starej Warszawy tak gęsto błyszczą nazwiska niemieckie! Cóż za dziw, że się tam co krok spotyka: Ginterów, Mejerów, Bucholców, Gissów, Wittów, Withoffów, Fuggerów, Sztyców, Kleinpoldów, Fiszerów, Szlichtyngów, Plumhoffów, Zajdliców, Landsbergów, Mincerów, Knabów i Szulcendorfów! Mieszczaństwo nasze to spław wielu metali. Spław ścisły i do rozbioru trudny. Metale owe do jednego tygla rzucone wrą, pryskają i skwierczą, ale gdy już ostygły, jednolita powstaje z nich masa. Nie na Niemcach bowiem domieszki się kończą. Przerzucamy kronikę Starej Warszawy z XVI i XVII stulecia i wychylają się z niej do nas ludzie wszelakiej narodowości. Są tam Włosi: Zappio, Bandinelli, Gianotti, Mokollini, Mariani; są Francuzi: Szerzant (pisownia współczesna), Sakres, Chevalier; są Ormianie: Minasowicz, Augustynowicz; jest Holender: Horlemes; są Szkoci: Czamer, Czorn, Lermunt. Ostatni zresztą bawi tylko gościną. Wszystkie te nazwiska wzięte są z najwybitniejszych. Nosiła je magistratura, kupiectwo wyższe, właściciele domów w mieście i folwarków poza miastem. W żadnym też dziale nazwiska te nie wyczerpują listy. Łańcuch ich, zwłaszcza z ogniwami niemieckimi, dwakroć jeszcze dłuższym można by uczynić. Na oceanie tym zjawiają się jako rari nantes [rari nantes (łac): nieliczni pływający; nieliczni ocaleńcy; por. Wergiliusz, Eneida I, 118; red. WL]: Baryczkowie, Falkiewicze, Długosze, Drewnowie, Wolscy, Łukaszewicze, Rembowicze, Wilki, Mrozy itd. Nieliczni, ale krzepcy, trzymają się na powierzchni. Potem zastęp ten zwiększa się; nigdy jednak przewagi liczebnej nie zdobywa. Zresztą mozaika ta jest tak misternie ułożona i dopasowana, że z pewnej odległości czyni wrażenie obrazu jednolitego. Czas wypełnia i zaciera maleńkie przerwy pomiędzy kamykami i kładzie na wszystkim jednostajną polewę. Po kilku dziesiątkach lat nikt już nie myśli o tym, że szlachetny Marian zwał się niegdyś Marianim, Dzianot Gianottim, Giza Gissem, Liść Leistem itp. Zyskuje na tym harmonia obrazu, a i kamykom krzywda się żadna nie dzieje. [przypis autorski]