Domańska Antonina - Krysia bezimienna стр 9.

Шрифт
Фон

 Niechże się wasza miłość nie trapi! śmiejąc się z rozpaczliwej miny Kumelskiego zawołała królewna. Prześpimy się na sianie smaczniej niż niejeden król na złocistym łożu. Poduszki są, ciepłe przykrycie jest, czegóż nam więcej trzeba?

 No, a cóż można mieć na wieczerzę? pytał dalej krajczy, krzywiąc się jak po occie.

 Wszystko jest, ino wasza miłość rozkaże, już będzie na stole.

 Bogu dzięki, że choć z tym nie ma kłopotu. Zróbcie kaczki pieczone albo lepiej w potrawie z polewką i kasza jęczmienna do tego.

 Pańskie jadło, ani słowa; ino że kaczusiów dziś nie mam. Właśnie moja ostatnie cztery wyniosła na jarmark.

 No, to kurczęta.

 A jakże, a jakże, jakbyś wasza miłość na własne oczy widział! Są kurczęta, siedemnaścioro ich mam, właśnie wczoraj się wylęgły.

 O, ty, Judaszu, zdrajco! Śmiesz dworować sobie ze mnie?

 Jako żywo, przenigdy! Sami się przekonajcie: pisklęta żółciuchne siedzą w sicie na przypiecku razem z kwoką.

 Idź waść do diabła, bo ci gnaty połamię! Stój czekaj! Uwarz polewki piwnej choćby garniec, ale duchem!

 W te pędy! Migiem! Ogienek aż huczy, polanka trzaskają, będzie wnet. Dawaj wasza miłość ino piwko, twarożek i śmietanę, a za jeden pacierz poleweczka gotowa.

Kumelski opadł ciężko na ławę, aż go zemdliło ze złości.

 Wynoś mi się, trutniu niech cię moje oczy nie widzą! Pani Marcinowa, dobądźcie co z waszych koszów i zagrzejcie. Chciałem zaoszczędzić naszego mięsiwa i wędlin na czarną godzinę, a tu masz, czarna godzina od razu na pierwszym noclegu.

Kręcicki Pazzo, charcik królewny, wybiegł za umykającym panem Mikołajem do sieni, stamtąd na podwórko, zoczył kota na ławce przy stajni; czyż podobna na taki widok ustać spokojnie? Pazzo dał susa, kot dał dwa susy. Pazzo za nim, kot na drzewo

Krysia niespokojna, gdzie się piesek podział, wyjrzała przez nie domknięte drzwi nie ma Pazzusia. Krok dalej, dwa, trzy kroki

 Pazzo, Pazzo! Gdzieś ty? Pazzo, szkaradniku! Oho, już gwiazdeczka mruga na niebie. Pazzo! Wracaj zaraz!

Jakaś postać wysuwa się zza węgła, silne ramiona unoszą dziecko jak piórko.

 Maryyysiu! krzyknęła Krysia, lecz w tej samej chwili jakaś twarda dłoń przycisnęła jej usteczka, ktoś zarzucił jej grubą płachtę na głowę, ktoś zaczął biec pędem.

Ale malutki Pazzo usłyszał wołanie swej przyjaciółki rzucił się za czarnym cieniem ku wrotom, ujadając, ile sił miał w gardziołku, piskliwym, przeraźliwym głosem. Nareszcie dopadł uciekającej postaci, chwycił ząbkami za nogę, udarł mięsa, aż mu krew na pyszczek trysnęła, skoczył znów, jakby sprężyną podrzucony, złapał za rękę i zawisł jak pijawka, wgryzając się coraz mocniej. Czarna postać biegła kulejąc naprzód a naprzód, ku lasowi

Pies karczmarza, na szczęście już spuszczony z łańcucha, usłyszał wrzaskliwe ujadanie i porwał się nieznanemu bratu z pomocą. Zabiegł drogę uciekającemu cieniowi, potężne kły wiejskiego kundla wpiły się w jakieś ciało krzyk bólu i przerażenia przeszył powietrze, pokrwawione ręce puściły zdobycz, Krysia upadła na ziemię jak martwa.

Pies karczmarza zrozumiał, że bitwa wygrana, nie gonił za czarną zmorą, tylko słuchał z ciekawością i oburzeniem, co mu Pazzuś, skomląc i poszczekując, opowiadał o strasznej przygodzie.

A w izbie gościnnej Kachna z Marysią nakrywały stół do wieczerzy; Marcinowa odgrzewała zraziki z kaszą, królewna siedziała na ławie i głowę oparłszy o ścianę, drzemała.

Nagle drgnęła.

 Słyszycie, dzieci? Pazzo szczekaj ujada, skomli ach, co mu się stało? Nóżkę złamał? A może go koń kopnął?

 Jezus, Maria! krzyknęła Marysia nieludzkim głosem. A dziecko gdzie?

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Похожие книги

БЛАТНОЙ
18.4К 188

Популярные книги автора