Tokarczuk Olga - Prawiek i inne czasy стр 34.

Шрифт
Фон

– Pani Misiu – powiedział Iwan Mukta na schodach – musi pani zabrać stąd swoich rodziców i ukryć się w lesie. Zaraz po waszych świętach front rusza. Będzie straszna bitwa. Niech pani nie mówi o tym nikomu. To tajemnica wojskowa.

– Dziękuję – powiedziała Misia i dopiero po chwili dotarła do niej cała groza tych słów. – Boże, co z nami będzie? Jak sobie damy radę zimą w lesie? Po co jest ta wojna, panie Iwanie? Kto ją prowadzi? Dlaczego sami idziecie na rzeź i zabijacie innych?

Iwana Mukta spojrzał na nią smutno i nie odpowiedział.

Misia rozdała podpitym żołnierzom noże do obierania ziemniaków. Przyniosła ukryty w piwnicy smalec i nasmażyła michę frytek. Nie znali frytek. Przyglądali się im najpierw nieufnie, aż zaczęli jeść z coraz większym smakiem.

– Nie wierzą, że to ziemniaki – wytłumaczył Iwan Mukta.

Na stole pojawiły się kolejne butelki wódki. Zagrała harmonia. Misia położyła Adelkę spać pod schodami, tam wydawało jej się najbezpieczniej.

Obecność kobiety podochociła żołnierzy. Zaczęli tańczyć, najpierw na podłodze, potem na stole. Reszta klaskała w rytm muzyki. Wódka lala się do gardeł, ich ogarnęło jakieś nagle szaleństwo – tupali, pokrzykiwali, walili karabinami w podłogę. Wtedy jasnooki, młody oficer wyciągnął z kabury pistolet i strzelił kilka razy w sufit. Tynk posypał się do szklanek. Ogłuszona Misia zakryła głowę rękami. Zrobiło się nagle cicho i Misia usłyszała siebie samą, jak krzyczy. Spod schodów zawtórował jej przerażony płacz dziecka.

Ponury lejtnant wrzasnął na jasnookiego i dotknął kabury pistoletu. Przy Misi klęknął Iwan Mukta.

– Niech się pani nie boi, Misiu. To tylko takie zabawy.

Odstąpili Misi cały pokój. Dwa razy sprawdzała, czy zamknęła drzwi na klucz.

Rano, gdy szła do młyna, podszedł do niej jasnooki oficer i mówił coś przepraszająco. Pokazał obrączkę na palcu, jakieś papiery. Jak zwykle nie wiadomo skąd, zjawił się Iwan Mukta.

– Ma żonę i dziecko w Moskwie. Bardzo panią przeprasza za wczorajszy wieczór. To niepokój, nosi go.

Misia nie wiedziała, co zrobić. W nagłym impulsie podeszła do mężczyzny i przytuliła go. Jego mundur pachniał ziemią.

– Niech pan spróbuje nie dać się zabić, panie Iwanie – powiedziała na pożegnanie do Mukty.

Pokręcił głową i uśmiechnął się. Jego oczy wyglądały teraz jak dwie ciemne kreski.

– Tacy jak ja nie giną.

Misia spojrzała na niego jeszcze raz i wydało jej się, że zna Iwana od dawna.

– A więc do zobaczenia – powiedziała.

Czas Michała

Mieszkali w kuchni z krową. Michał zrobił jej legowisko za drzwiami, tam gdzie zawsze stały wiadra z wodą. Za dnia wypuszczał się do stodół po siano, potem karmił krowę i wyrzucał spod niej gnój. Genowefa przyglądała mu się z fotela. Dwa razy dziennie brat wiadro, siadał na zydlu i doił zwierzę, tak jak umiał. Mleka było niewiele. Dokładnie tyle, ile potrzeba dla dwóch osób. Z tego mleka Michał zbierał śmietanę, żeby ją kiedyś zanieść dzieciom do lasu.

Dzień trwał krótko, jakby był chory i nie miał siły rozwinąć się do końca. Wcześnie robiło się ciemno, więc oboje siedzieli przy stole, na którym tliła się naftowa lampa. Okna pozasłaniali derkami. Michał palił pod kuchnią i otwierał drzwiczki – ogień dodawał im otuchy. Genowefa prosiła, żeby odwrócił ją do ognia.

– Nie mogę się ruszyć. Umarłam za życia. Jestem dla ciebie strasznym ciężarem, na który nie zasłużyłeś – mówiła czasem grobowym głosem, wydobywającym się gdzieś z głębi brzucha.

Michał uspokajał ją.

– Lubię się tobą zajmować.

Wieczorem sadzał ją na nocniku, mył i przenosił na łóżko. Rozprostowywał jej ręce i nogi. Wydawało mu się, że patrzy na niego z głębin ciała, jakby ją tam zatrzaśnięto. Księżniczka zamknięta w wieży własnego ciała. W nocy szeptała: „Przytul mnie."

Słyszeli razem odgłosy dział, najczęściej gdzieś spod Kotuszowa, ale czasem wszystko drżało i wtedy wiedzieli, że pocisk uderzył w Prawiek. Nocami dochodziły ich jakieś dziwne dźwięki: mlaskanie, mruczenie, potem szybkie kroki człowieka czy zwierzęcia. Michał bał się, ale nie chciał tego okazać. Gdy serce zaczynało mu bić zbyt mocno, odwracał się na bok.

Potem przyszły po nich Misia i Adelka. Michał już nie upierał się, żeby zostać. Młyn świata stanął, popsuł się jego mechanizm. Brnęli w śniegu Gościńcem do lasu.

– Daj mi jeszcze raz popatrzeć na Prawiek -poprosiła Genowefa, ale Michał udał, że jej nie słyszy.

Czas Topielca Pluszcza

Topielec Pluszcz ocknął się i wychynął na powierzchnię świata. Zobaczył, że świat faluje – powietrze przepływało wielkimi dmuchami, kłębiło się i strzelało w niebo. Woda burzyła się i mętniała, uderzało w nią gorąco i ogień. To, co na górze, było teraz na dole, a to, co na dole, parło w górę.

Topielcem powodowała ciekawość i chęć działania. Spróbował swoich sił i ściągnął znad rzeki tuman mgły i dymu. Szara chmura sunęła teraz za nim wolską drogą ku wsi.

Przy płocie Boskich zobaczył wynędzniałego psa. Pochylił się ku niemu bez żadnego zamiaru. Pies zaskomlił przeraźliwie, podwinął ogon i uciekł. Zirytowało to Topielca Pluszcza, więc posłał chmurę mgły i dymu nad sad i chciał zapuścić ją w dymiące kominy, jak to robił zazwyczaj, ale teraz kominy nie były ciepłe. Pluszcz obszedł dom Serafinów i wiedział już, że nie ma tam nikogo. Nikogo nie było w Prawieku. W powietrzu pęczniał dźwięk poruszanych wiatrem wrót stodoły.

Topielec Pluszcz pragnął pohasać, poruszać się wśród ludzkich sprzętów, tak żeby świat zareagował na jego obecność. Chciał kierować powietrzem, zatrzymywać wiatr na swoim mglistym ciele, bawić się kształtem wody, mamić i straszyć ludzi, płoszyć zwierzęta. Ale gwałtowne ruchy powietrza ustały i wszystko zrobiło się puste i ciche.

Zatrzymał się na chwilę i poczuł gdzieś w lesie to rozlane, marne ciepło, jakie wydzielają ludzie. Ucieszył się i zawirował. Zawrócił wolską drogą i znowu przestraszył tego samego psa. Po niebie ciągnęły niskie chmury, co dodawało Topielcowi sil. Słońca jeszcze nie było.

Tuż pod lasem coś go zatrzymało. Nie wiadomo co. Wahał się, a potem skręcił ku rzece, nie na księże łąki, ale dalej, na Papiernię.

Rzadki sosnowy las był połamany i dymił. W ziemi ziały ogromne dziury.

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Популярные книги автора

E. E.
0 44